zdjęcie

zdjęcie Mila

zdjęcie Isaac Sibecas

zdjęcie Isaac Sibecas

zdjęcie Mila

O tym jak wymykać się i nazywać

rok: 2002
wydawca: Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyńskiego w Łodzi
ISBN: 83-85680-43-8

o Blokach, skarpetkach i pisaniu

Rozpisany na piętra i metry kwadratowe,
wystawiam skarpetki za okno z widokiem.

Odkładam kolejne warstwy naskórka
na dzwonkach i klamkach. Zapycham
skrzynki na listy tonami krótkich spojrzeń.

Poranek na północ to nie to samo co poranek
na południe, no i nie każdemu dany, a kwiaty
pomimo to trzeba jakoś rozsadzać i podlewać.
Na szczęście w pisaniu to nie przeszkadza.


o Nietypowych liniach (ance k.)

Pulsujące pod skronią sufitu żyłki,
łączą rozmieszczone w Omamie punkty.
Pajęczyna przypadkowych zależności
wiąże palce, powieki i czynniki obce.

Rozmowa na pół sensy i niedopowiedzenia
może mieć nieograniczone konsekwencje.
Trudno będzie je potem opanować. Tak jak
ciężko znaleźć bezpieczne wyjście z tej sytuacji.

Powiew, który spłynął z obrotowego wiatraka,
ściągnął do siebie pozornie odległe końce,
powodując drgania na nietypowych liniach.

Drzwi wpuszczają kolejnego przechodnia,
powieki wykonują bezpieczny manewr.
Jesteśmy już o jeden krok od tego miejsca.


o Wieczorach w małych śląskich miasteczkach

Dublujemy swoje ślady spacerując wąskimi parapetami ulic.
Na tej wysokości powietrze ma słodki, landrynkowy smak.

Innym razem zamaskowani pod skórą policzka,
kradniemy chłodny oddech
marmurowych przystanków.

To też na sen,
ale bardziej.


o Jedzeniu

Im dłużej pochylam się nad tą samą okolicznością,
tym częściej stawiam na niej pytania nieistotne.
Obraz umyka koncentracji.

Tytuły kolejnych reality show układam w paczki po dziesięć
i chowam w brudnych ubikacjach, ryzykując
utratę wiarygodności.


o Przemijaniu

Wdycham powietrze, które dzisiaj
zatykało dziurę ozonową i płuca
sąsiada z beznadziejnym rakiem.

Kilka razy zaciągam się nim
wypełniając płuca po brzegi.
Wypluwam na szyby.


o Brazek

Południe. Stoję bez cienia
wątpliwości. Wokół topnieje
kwadratura podwórka.


o Wypełnianiu 3D

Pocieram policzkiem o szorstką ścianę,
przyciskając biodra do zimnego muru.
Kilkanaście centymetrów dalej
mój napęczniały brzuch wulgarnie
wypycha puste powietrze.

Zajmuję nie więcej miejsca niż monitor
albo otwarte pudełko po kawie.
Ja i mój żołądek, wypełniony kolacją
niczym pluszowy miś.

Te słowa mieszczą się w pewnych
granicach słyszalności. Ja cały
świetnie mieszczę się w sobie.


o Logicznym przebiegu

Od rana można odnieść niepokojące wrażenie,
że wszystkie samoloty prędzej czy później
na pewno spadną na przypadkowy budynek.

Rozkład funkcji rzeczy w moim pokoju
stanowi dzisiaj strukturę logiczną i przemyślaną.
Wychodzę więc do niepewnej kuchni w nadziei, że tam
oczywiste przypadki nie będą miały miejsca.


o Nas (fol)

Łagodne przejścia. Wody w parę, wiosny
w zimę. Zaczynam dokładnie od miejsca,
w którym wczoraj przerwałem. Wmawiam
to sobie, żeby nie stracić równowagi.

Podczas mojej nieobecności
przesuwają się wskazówki. Zachody
zmieniają się na wschody, linie
okrężne w linie nocne, ja w ciebie,
ty odchodzisz.


o Przechodzeniu na drugą stronę

Odkrywam na skórze nowe rysy.
Drobne zadrapania pod powierzchnią.
Pozostałość po nie ukończonym w porę ruchu.

Światło stopniowo traci inicjatywę,
ustępując pod naporem mrużonych powiek.
Rzędy krzeseł przybierają nocne odcienie.

Odkładam przeterminowaną gazetę
na stos nieistotnych wydarzeń.
Napinam mięśnie płuc,
zbierając w jednym oddechu,
całe przetrawione powietrze.
Bilans strat i dokonań oscyluje,
wokół kłopotliwego remisu.

Zostało już tylko kilka godzin,
zanim jutro od nowa będziemy,
przewracać dzień na drugą stronę.


o Formie

Podczas spaceru koryguję
ustalone zaledwie na moment,
wzajemne położenie osób i światła.
Jak na przemalowanym obrazie,
dorysowana postać, przechodzi z psem
na druga stronę rzeki.

Teoretycznie przemieszczam się
z miejsca mniej konkretnego w bardziej
oczywiste i odwrotnie. Tylko jak to udowodnić?
Czekam na konfrontację tego co jest,
z tym co chciałbym, ażeby mnie spotkało
i ewentualnie nie dało żadnego wyboru.

Na miejscu sklepu mięsnego
sprzed kilku lat, wybudowano bank.
Stoję w kolejce do bankomatu, wpatrzony
w jego czarny otwór. Czekam na kiełbasę.


o Pomyłkach

Przyszedłem wcześniej i
spóźniłem się na miejsce,
z którego odszedłem.